Karty kredytowe, karty debetowe, limity na kontach – tak, to naprawdę przydatne wynalazki. Tyle tylko, że w pewnych sytuacjach mogą okazać się swego rodzaju zawadą. Na przykład wtedy, gdy nosisz się z zamiarem wnioskowania o kredyt hipoteczny. Dziś wyjaśnimy Ci, dlaczego tak się dzieje oraz co możesz zrobić, by Twoja zdolność kredytowa wzrosła nawet wtedy, gdy w przeszłości zdecydowałeś się na korzystanie z tego rodzaju udogodnień.

Na początku warto zaznaczyć, że dla banku, który będzie rozpatrywał Twój wniosek o kredyt hipoteczny liczyć się będzie maksymalny przyznany limit, nie zaś limit przez Ciebie wykorzystany. Jeśli zatem pewnego dnia jakiś miły pracownik banku zadzwonił do Ciebie, usilnie namawiając Cię na przykład na bezpłatną kartę kredytową, Ty zaś, trochę dla świętego spokoju, zgodziłeś się na jej wyrobienie, a teraz i tak z niej nie korzystasz, w oczach banku jesteś mimo wszystko dłużnikiem. Przynajmniej potencjalnym. Zresztą trudno się dziwić – wiele osób po otrzymaniu kredytu hipotecznego zaczyna mieć mniej pieniędzy i wówczas często idą w ruch właśnie karty kredytowe, karty debetowe oraz wykorzystywanie limitu na koncie.
Jest i druga strona medalu: jeśli na swoich kartach wykorzystałeś limity prawie do maksimum, prawdopodobnie obniży to Twój scoring. Tu warto zaznaczyć, że scoring to nie to samo, co zdolność kredytowa. Parametr ten również decyduje o tym, czy otrzymasz kredyt hipoteczny, czy też nie. Im więcej punktów uzyskasz w banku, tym bardziej wzrastają Twoje szanse na uzyskanie kredytu. Z kolei zbyt mała liczba punktów oznacza odmowę – z powodu „zbyt wysokiego ryzyka”. Parametr ten jest ekstremalnie ważny przy kredytach gotówkowych i konsolidacyjnych. Przy kredycie hipotecznym to niby sprawa drugorzędna, ale mimo to nadal istotna.
Ważne: nie sugeruj się punktami liczonymi przez BIK, jako że każdy bank oblicza scoring według swoich własnych zasad. To właśnie dlatego jeden bank może Twój wniosek odrzucić, a drugi przyjmie Cię jako klienta z otwartymi ramionami.
No dobrze, to powtórzmy raz jeszcze:
Zdolność kredytowa obniżana jest nie przez kwotę wykorzystanego limitu, ale przez kwotę przyznanego, maksymalnego zadłużenia.
Pal sześć, jeśli dałeś się namówić na jedną kartę kredytową z niewielkim limitem. Jeśli jednak, dla wspomnianego już świętego spokoju zdecydowałeś się na kilka takich kart, masz problem. Nie, że nie do rozwiązania, ale masz. Pracownicy banku dzwonili, Ty słuchałeś, dowiadywałeś się, że karta jest za darmo (zwykle pod pewnymi warunkami, bo jeśli nie dokonasz nią wybranej liczny transakcji w miesiącu, to coś tam zwykle za nią zapłacisz…), a potem zgadzałeś się na jej wyrobienie. Jeśli powtarzało się to przez kilka lat, co kilka miesięcy, być może jesteś już „szczęśliwym” posiadaczem kilku kart, a może także limitu na koncie. Niegrzecznie było odmawiać, ale przezornie brałeś niewielkie limity. Takie po 2000 czy 3000 zł. Niby niewiele, tylko jeśli tych kart nazbierałeś np. pięć, to dla banku, który ocenia Twój wniosek o kredyt, jesteś osobą potencjalnie zadłużoną na 10 000 – 15 000 zł!
To teraz dwa dodatkowe przykłady, dla jeszcze lepszego unaocznienia problemu.
Przykład 1:
Coś ekstremalnego: jedna karta kredytowa, za to z solidnym limitem wynoszącym 20 000 zł. To nic, że w ogóle z niej nie korzystasz. Obciąża ona Twoją zdolność dokładnie tak samo, jak karta z limitem 20 000 zł, za pomocą której zadłużyłeś się maksymalnie, czyli na rzeczone 20.000 zł. W obu przypadkach bank zinterpretuje te zobowiązania jako zmniejszone „dochody” – o ok. 600-1000 zł miesięcznie. Nie używasz tej karty wcale? Uszczknąłeś z niej marne 200 albo 300 zł? A może „trochę” się zapomniałeś i wykorzystałeś 95% limitu? Nie ma znaczenia – bank zawsze zakłada, że „możesz więcej”. I że z tego “więcej” kiedyś w końcu skorzystasz…
Przykład 2:
Pan Adam ma kartę kredytową z limitem 5 000 zł, z której nie korzysta (zadłużenie = 0 zł). Dla banku ta karta i tak obniża jego zdolność kredytową od 3% do 5% przyznanego limitu czyli tak samo, jakby miał kredyt z ratą nawet 250 zł miesięcznie!
Co możesz zrobić?
Przede wszystkim zmniejsz limity na kartach, z których w ogóle nie korzystasz. To nie tylko nic nie kosztuje, ale też nie jest trudne do zrobienia: wystarczy Ci jeden dzień.
UWAGA: Nie zamykaj karty kredytowej – to już zupełnie inna para kaloszy. Taka procedura trwa nawet 3 miesiące, a chyba nie chcesz czekać aż tyle z zakupem mieszkania? Zamiast tego po prostu zmniejsz limit do 500 zł. W banku zrobią to od ręki – efekt jak po likwidacji karty, ale bez skutków ubocznych 😉
Jak to wygląda w praktyce?
Co oczywiste, pracownicy banku będą usilnie namawiać Cię do tego, byś nie zmniejszał limitu ani nie rezygnował z karty. Prawdopodobnie usłyszysz o najnowszych ofertach promocyjnych i dowiesz się, że w życiu bywa różnie – dziś co prawda nie potrzebujesz dodatkowej gotówki, ale jutro wszystko może się zmienić. Banki to wręcz podręcznikowy przykład optymisty, czyż nie?… Jedno jest pewne: do czasu uzyskania kredytu lepiej jest wstrzymać się z korzystania z wszelkich super, hiper i mega ofert, które pracownicy banku tak bardzo chcą Ci zaoferować. Ewentualnie wróć do tematu, ale już po zakupie mieszkania. Wtedy będziesz mógł również znów podnieść limity na koncie czy na kartach kredytowych.
Co w przypadku zadłużonych kart i limitu na koncie?
Jeśli Twoje karty lub limit na koncie są zadłużone, masz tak naprawdę dwa rozwiązania. Pierwsze to zmniejszenie kwot zadłużenia – o tyle, o ile jesteś w stanie (im więcej uda Ci się spłacić, tym lepiej). Drugie to skonsolidowanie zadłużenia na karcie. Robi się to podobnie jak z kredytami, o czym pisaliśmy w „Sposobie 2”, czyli w naszej lekcji z poprzedniego e-maila.
Zadanie na dziś
Sprawdź dokładnie, jakie masz limity na koncie i swoich kartach kredytowych. Zrobisz to bez wizyty w oddziale banku, jeśli tylko masz dostęp do bankowości internetowej. W przeciwnym wypadku będziesz musiał udać się do oddziału, ale wiesz już, że warto to zrobić.
Dane o limitach i kartach kredytowych możesz też oczywiście pobrać ze strony BIK (bik.pl). Jeżeli pobierałeś już raport, o którym pisaliśmy w poprzednim e-mailu, znajdziesz w nim również te właśnie informacje.
Skontaktuj się z naszym doradcą kredytowym
Jeśli informacje w raporcie z BIK są dla Ciebie niejasne, już dziś umów się na rozmowę z naszym doradcą, który wszystko dokładnie Ci wyjaśni. Pamiętaj, że nasze usługi są całkowicie darmowe, nawet więc, jeśli świetnie rozumiesz sam raport Biura Informacji Kredytowej, warto skorzystać z naszej pomocy w każdej innej kwestii związanej z wnioskowaniem o kredyt hipoteczny. Nie musisz czekać, aż otrzymasz od nas wszystkie lekcje – nie będziemy Cię przecież egzaminować. Chętnie za to Ci pomożemy i podpowiemy najlepsze rozwiązania.